sobota, 25 sierpnia 2012

Coś Wam opowiem . . .



Pewnego razu . . .

. . . będąc w domu postanowiłam spotkać się ze znajomymi mieszkającymi w pobliskim mieście. Podczas tego spotkania mieliśmy pójść do urzędu załatwić  bardzo ważne sprawy. Droga do naszego celu wiodła prostym odcinkiem drogi, tuż obok ogródków działkowych, cmentarza radzieckiego, przez rondo i osiedle domkowe. Już na samym początku zauważyłam, ze coś jest nie tak. Zaraz po minięciu pierwszych świateł, ukazał nam się widok zupełnie niebywały. Tłumy ludzi spacerujących w tą i z powrotem, dzieci trzymające w rączkach helowe balony w kształcie dziwnego zwierzątka, wata cukrowa na każdym kroku i pełno straganów z mydłem i powidłem. Okazało się że w Mieście odbywa się coroczny festiwal na cześć Lamy.( Lama- parzystokopytny ssak z rodziny wielbłądowatych występujący w Ameryce Południowej. I jak się okazuje,  czczona festiwalem w moim okrągłym mieście.) Gdy weszliśmy w ten różnorodny tłum ludzi, lam, ujeżdżaczy lam, sprzedawców lam, lam dużych i małych okazało się że nie tylko one są tam jedyną atrakcją. Z mojego okrągłego miasta nadawała swoją audycję Trójkowa Lista Przebojów. Na nieopodal położonym parkingu przy nieopodal położonym supermarkecie można było kupić kozę. Był pokaz sztucznych ogni. Były lamy tak duże że miały nogi tak długie jak najwyższe drzewa. A jedna mała lama zjeżdżała nawet na zjeżdżalni prosto do swojego łóżka.  Niektóre lamy podskakiwały jak szalone, inne miały tak króciutkie nóżki, że ledwo się poruszały. Oczywiście w natłoku tych atrakcji nie zdążyłam załatwić bardzo ważnej sprawy urzędowej. A Wam co się dzisiaj ciekawego śniło? 






poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Niezłe ziółko….



W swojej wielkiej dobroduszności postanowiłam podzielić się w wami, nie do końca sekretnym przepisem na herbatę ziołową Cioci T. Ciocia T wie wszystko o roślinach, o ich uprawie, przycinaniu i pielęgnacji, potrafi nawet rozmnożyć bazylie. Ktoś z Was tak umie? Ciocia T. oprócz wiedzy o roślinach posiada również niesamowite umiejętności kulinarne, zupa jabłkowa z suszonymi śliwkami, placki na zsiadłym mleku czy kotlet sklejony z 10 składników to istne niebo w gębie. 

Ciocia T, wraz z Ciocią D mają piękny ogródek, na widok którego dech zapiera i ogarnia człowieka paląca zazdrość. W tymże ogródku jest  mały inny ogródek. Ziołowy. Pachnie oszałamiająco. Ciocia T. nad grządkami przeróżnych ziół zdradziła mi sekret swojej ulubionej herbaty.

Kilka gałązek szałwii.
Kilka gałązek kocimiętki.
Kilka gałązek werbeny.
Kilka gałązek mięty. 

Zaparzyć i wypić. Polecam z całego serca bo herbatka jest przepyszna. 



Jak już będę zupełnie dorosła to też zamierzam założyć taki ziołowy ogródek. Wtedy zapraszam...


wtorek, 7 sierpnia 2012

Jajko sadzone . . .


Dziś była taka pogoda, że jeśli tylko bym chciała to mogłabym upiec jajko sadzone niemal na każdej płaskiej powierzchni na świecie. Tak, dziś będzie o jajkach. I o kurach. I o szczęściu. Każdy pewnie z was wie, że szczęśliwa kura to kura wolna, posiadająca swój kawałek podłogi, swój kawałek podwórka do drapania i swoją miseczkę na ziarenko i na wodę. I swojego, kochającego ją właściciela. Jeśli zapewnimy im komfort posiadania tych kilku rzeczy, kura z pewnością odpłaci nam wielkim, cudownym, zdrowym jajkiem. Z którego później wyrosną nam 10 centymetrowe ciasta biszkoptowe, bo już teraz nawet ja wiem ze podstawą każdego biszkoptu są  jajka. Moje własne kury mają właśnie to szczęście posiadania całego wymaganego kompletu, no może po za ostatnim wymogiem. Efektem tego są „Jajka jak się patrzy”. Niestety nie każdy może mieć moje jajka na własność, na co dzień, na śniadanie czy na twardo. Ale…





Najnowszy obraz daje wam możliwość cieszenia się widokiem sadzonego jajka wszędzie tam gdzie tylko wasza dusza tego zapragnie. Obraz szczególnie polecany dla osób uczulonych na białko.  Szczerze polecam :) 

niedziela, 5 sierpnia 2012

Lazy Sunday . . .


09:30 – wcześnie rano -  Niedziela.

Tylko uprzedzam - proszę bez złośliwości. Ten post nie jest o mnie. Nie zupełnie . . . 

Uważam, że umiejętność bycia „leniwym” to wielka sztuka. Nie takim leniwym, ciągle leżącym  przed telewizorem workiem ziemniaków, ale kimś kto potrafi docenić chwile wolnego czasu. I co ważniejsze, sam ją sobie wygospodarować. A co jeszcze ważniejsze cieszyć się z nich nie narzekając na nudę i marnowanie czasu. 

Uważam się za osobę która posiada takowe umiejętności. Doskonale rozwinięte. Kto ze mną mieszkał, mieszka, nawet kto mieszka pode mną, trochę może o tym wiedzieć. No cóż . . .  nie jestem idealna. Chodź dla mnie lenistwo nie jest cechą negatywną za która trzeba codziennie ganić i wytykać ją przy każdej okazji.  Lenistwo to rzekomo nic nie robienie, ale według mnie to celebrowanie wolnej chwili, korzystanie z możliwości dłuższego pospania (które niestety jest u mnie uwarunkowane genetycznie), to rezygnowanie ze spraw które sprawiają nam mniej przyjemności (gotowanie), to poświecenie popołudnia na zupełne nic nie robienie. Życie jest krótkie, więc musimy sobie dostarczać maksimum przyjemności. Małe lenistwo to gdy po przebudzeniu poleżymy jeszcze „pięć minutek” i pomarzymy o najdalszych podróżach, szalonych przygodach i pysznym śniadaniu. Kto tego nie lubi, prawda?

Cechy prawdziwego leniwca: lubi leżeć, niekoniecznie od razu spać, lubi pomarzyć, właściwie marzenie jest jego najulubieńszą czynnością, nie przepada za spacerowaniem i sportem, lubi ciepłe napoje i  gotowe posiłki, nie lubi upałów, lubi odpowiednią temperaturę, czasem lubi jak pada bo nie musi nigdzie wychodzić, lubi hamaki, łóżka wodne, dmuchane materace, termofory, grube skarpety, lubi robić sobie wolne, lubi planować kiedy zrobi sobie wolne, lubi dawać rady jak ktoś może sobie zrobić wolne, lubi czytać wielkie książki i słuchać dobrej muzyki, lubi jeździć na wycieczki  . . .

Jeśli nie odnajdujesz w sobie powyższych cech, szczerze polecam do przeczytania poradnik pod tytułem JAK BYĆ LENIWYM Tom’a Hodgkinson’a. W pewnym momencie mojego życia, kiedy zaczęły nękać mnie myśli typu: musisz się za coś zabrać, weź się do pracy, musisz to zrobić itp. książka ta była dla mnie wielką pomocą. Teraz zawsze leży przy moim łóżku gotowa i zwarta do podsuwania mi dobrych rad. Mogę pożyczyć. 

A Wy potraficie zorganizować sobie odrobinę przyjemności w tym brutalnym, zaganianym świecie?



Leńcie się ! Bez wyrzutów sumienia!