Zdjęciami zapowiadam że już wkrótce coś zupełnie nowego . . .
niedziela, 29 lipca 2012
niedziela, 22 lipca 2012
Jagodzianowo . . .
Wraz z A wybraliśmy się bladym
świtem w czeluści okolicznych lasów na poszukiwanie jagodowych krzaczków. Wczoraj
ponieśliśmy fiasko. Dziś było dużo lepiej. Choć spodziewałam się przygody
niczym u Konopnickiej, nic takiego nam się nie przytrafiło. Uwielbiam las, taką
uspokajającą ciszę, szum drzew i najlepiej jak jest jeszcze szum potoku. I
mogła bym nawet w takim cudownym lesie zamieszkać gdyby nie strach przed
jeleniami, dzikami, jednorożcami, żubrami, niedźwiedziami, wilkołakami, lisami
i borsukami. Proszę się nie śmiać. Dzisiaj zbierając jagody słyszałam
pterodaktyla - kto oglądał Jurasic Park ten wie co to za dźwięk. Ach . . . już
nie mówiąc nic o pająkach! Więc może las nie jest wcale takim cudownym
miejscem.
Posiadając jagody w ilości wystarczającej
i mając w pamięci niedawne zdjęcia mojej
przyjaciółki A przedstawiające tarte z czymś tam, postanowiłam i ja zgłębić
tajniki wykonania tej zdumiewającej potrawy. I wykonałam dwie. Jedną z jagodami
drugą z malinami. I o losie . . .
klękajcie narody ! polecam szczerze. Przepisu nie podaje bo można w 2
sekundy jakiś wygooglać. Ale chodzi o tą niezwykłą przyjemność zrobienia
pierwszego kęsa czegoś tak dobrego, ze aż trudno to opisać. Ciepły,
rozpływający się w ustach gryz, smak słodko-kwaśnych malin i chrupiąca,
subtelna beza. Mmmmm…..
Idealnym dodatkiem do takiego
deseru jest kubek aromatycznej (nie słodzonej ) herbaty, a idealnym dodatkiem
do herbaty jest kleksowa podstawka. Widoczna w poście poniżej.
Jeśli ktoś jest w okolicy to
zapraszam, bo dwie to za dużo na dwie osoby.
A jakie jest Wasze ulubione ciasto?
sobota, 21 lipca 2012
Dałam plamę . . .
Plama jest czarna, morska
i ciemno rubinowa.
Plama może chronić przed
inną plamą.
Bo tak naprawdę jest
plamą która jest podstawką pod kubek.
Jeśli się poplami
można ją łatwo wypłukać.
Plama mojego autorstwa
nie zajmuje dużo miejsca.
Właściwie nie zajmuje
miejsca w ogóle.
Plama jest mięciutka i milutka.
Każda plama jest inna.
Dałam plamę do
FRAJDY.
Można tam ja obejrzeć, dotknąć i powąchać.
Nie daj plamy - użyj plamy!
czwartek, 19 lipca 2012
Wakacyjna kolekcja . . .
Uprzejmie informuję, że od
dzisiejszego cudownego dnia, w klubo – galerii FRAJDA można nabyć zupełnie
nowiuśką „wakacyjną” kolekcję broszek autorstwa mojego własnego. Wykonane z
najszlachetniejszych materiałów, posiadające zapinkę broszkową z dodatkowym zabezpieczeniem
zabezpieczającym przed pokłuciem paluszków, nadają się idealnie dla każdej
nowoczesnej i nie nowoczesnej kobiety. Jednym słowem każdy znajdzie coś dla
siebie, każdy bo jestem pewna że jeśli kochający mężczyzna sprawi swojej kochającej
kobiecie prezent w postaci zupełnie wyjątkowej, oryginalnej broszki, kochająca
kobieta musi wpaść w zachwyt i kochać jeszcze bardziej.
Broszki są w 100%
wykonane ręcznie i każda jedna jest jedna jedyna, niepospolita, niebagatelna i
unikalna. Szczerze polecam, szczególnie, że letnio – wakacyjna pora skłania do dekorowania
się na wszelkie sposoby.
Szczerze polecam również do
zaglądania do najznakomitszego miejsca w
całym mieście, gdzie oprócz możliwości zdobycia moich broszek, można zdobyć
masę innych hand – maid’owych cudowności. Można też się napić i coś zjeść a
wszystko to przy dźwiękach zawsze nieprzeciętnej muzyki.
wtorek, 17 lipca 2012
Przypomnienie . . .
Uprzejmie przypominam o możliwości
nabycia jednego z moich dzieł. Poniżej prezentuję zdjęcia wraz z linkami pod
którymi można obejrzeć, kupić, podesłać, pokazać lub polecić moje obrazy.
Gorąco polecam ! ! !
niedziela, 15 lipca 2012
Porządeczek . . .
Nastały takie czasy że każda z
nas, my dear ladies, musi, lub chce być idealna. Musimy byś piękne, zgrabne,
zawsze umalowane, rozwijać się w pracy, dobrze się uczyć, dużo sprzątać,
planować przyszłość w otoczeniu gromadki bobasków, nie możemy mówić brzydkich
słów, musimy być romantyczne, delikatne a zarazem dzielne i samowystarczalne,
już nie wspominając o konieczności bycia idealną dziewczyną dla swojego
idealnego chłopaka. Tak, XXI wiek przysparza nam wielu wyzwań, obowiązków i zmartwień.
Jednym z takich wyzwań jest
zostanie perfekcyjną panią domu. Ja niestety nie mogę, i chyba nigdy nie będę
mogła pochwalić się tym tytułem. W moim przypadku, zajęcia domowe realizuję
jedynie w dziedzinie sprzątania i dekorowania. I o tym dzisiaj. Nie o
sprzątaniu, a o urządzaniu, przestawianiu, malowaniu itp.
Wykorzystując błogi czas wakacji i
kierując się jednym z przykazań poradnika na temat osiągnięcia szczęścia
absolutnego postanowiłam uporządkować swoje zewnętrzne życie. Najpierw
zewnętrzne później wewnętrzne. Oczyściłam je z ton zbędnych gratów, wypełniłam
trochę nieużywaną dotąd piwnicę i pozwoliłam jednemu z bezdomnych wynieść całą
roczną makulaturę do skupu. Kolejny dobry uczynek. W moim zewnętrznym życiu
zapanował ład i porządek, wszystko ma swoje miejsce, a jeśli na coś nie ma
miejsca to znaczy że nie jesteśmy z tym czymś sobie przeznaczeni.
Ale wracając do tematu.
Organizacja organizacją. Porządek porządkiem. Poruszę znów tematykę bycia
piękną, czy to z konieczności XXI wieku czy to z własnej woli. Ja jako osoba
piękna z natury nie przepadam za zbytnim dekorowaniem siebie samej. Nie noszę produkowanych przeze mnie broszek,
problem zjeżdżających bransoletek już mam rozwiązany, a na szyi nosze tylko
najnowszy prezent od brata. Jedyny wyjątek robie dla pięknych kolczyków. Tak. A
łącząc ten akapit z akapitem numer 3 wychodzi pomysł widoczny na zdjęciu
poniżej. Perfekcyjna pani domu musi mieć porządek nawet w biżuterii. takie czasy . . .
Innym rozwiązaniem jest
wykorzystanie do tego tarki do warzyw … tak, tak, tarki . . . miałam kiedyś tarkę na kolczyki, ale kiedy zabrakło mi na niej miejsca zrobiłam sobie kolczykowy obrazek. Stara rama + sznurek + klej + kolczyki.
niedziela, 1 lipca 2012
Wakacje . . .
Doczekałam się. Z wydrukowaniem
ostatniej strony ostatniej pracy zaliczeniowej i zdobyciem ostatnich wpisów - mam
wakacje. Po roku ciężkiej pracy, nastał 3 miesięczny okres przepełniony błogim
lenistwem, opalaniem się, czytaniem książek nie dotyczących studiów, spacerami,
spaniem do 11, odpoczywaniem w WW i robieniem wszystkiego tego na co nie miałam
do tej pory czasu, jednym słowem samymi
przyjemnościami.
Dzisiaj krótko, bo póki co wakacje mijają mi niezwykle
atrakcyjnie i nie mam czasu tracić czasu przed komputerem. Wybaczcie.
Niedługo nowy obraz, bądźcie
czujni, bo Irysy sprzedały się z prędkością światła!
I IRYSY cukierkowe też już w
końcu mam, było trudno, ale się udało.
Subskrybuj:
Posty (Atom)