Przymrużcie trochę na zęba oko. W
chwili gdy zbliżam się do przekroczenia prawie ćwierćwiecza mojego ekscytującego życia . . . zaczynam ząbkować!
To szalenie bolesne doświadczenie, nie pozwalające o sobie zapomnieć ani na
chwile, skłania mnie do poczynienia pewnych filozoficzno - refleksyjnych
spostrzeżeń. Przemijający czas, dojrzewanie, zamykanie pewnych etapów życia,
mądrość lub jej brak. Do mojej jakże zajętej głowy ciągle wciskają się myśli:
„dlaczego?” „dlaczego teraz?” „dlaczego
ja?” „dlaczego tak boli?” Czy skupiając się na rozwoju intelektualnym,
zapomniałam o moich zębach? Czy mój organizm daje mi znak że to jednak on jest
najważniejszy? Czy może to po to żeby ktoś zauważył że jestem delikatnym,
cierpiącym człowiekiem? Z drugiej strony może jest to jakiś przełomowy moment
mojego życia, ząb mądrości = cały rozwój uzębienia zakończony = teraz będą już
tylko wypadać!? Tak jak wypadanie mleczaków jest przejściem na kolejny poziom w
rozwoju, tak teraz ja staję się super dorosła? Czy ten ból to po to żebym nie
zapomniała że jestem już duża i trzeba się brać za to życie?
Czy tylko przede mną życie stawia
same pytania?
Ten wpis jest bardzo życiowy. Straszna ta nasza dorosłość..
OdpowiedzUsuńNo ale cóż trzeba się cieszyć z każdego dnia nawet tego niezbyt udanego:D
Cmok for you!! :*, M.
życiowy jak najbardziej, a czy dorosłość jest straszna? Myślę że jest ciekawsza, bo możemy o wiele więcej niż kiedy nie jesteśmy jeszcze dorośli . . .
OdpowiedzUsuńkochana az mi mozg spuchł od tych refleksyjnych pytan! czizes! jak mi wychodzily zeby "madrosci" to o nic nie pytalam, tylko marudzilam jak niemowle i co najgorsze, przeszkadzalo mi to w jedzeniu :) ale owszem, bol jest nie do zapomnienia.... trzymaj sie moja dorosła Michalino :)
OdpowiedzUsuńoch nie! w jedzeniu! tylko nie to :*
OdpowiedzUsuń