piątek, 12 października 2012

PIĄTKO – PIĄTEK. . .



Dzisiaj już dni się nie zamieniają, piątek jest w piątek, dzięki uroczystym uroczystościom mam dzisiaj cały dzień wolny. Wolny i obfitujący w bardzo kreatywne działania. Jak na przykład pranie, sprzątanie, uszykowanie ptaszkom na balkonie małej jadłodajni ze starego słonecznika, pranie, pranie, trochę pakowanie oraz . . . Uwaga: uszyłam dzisiaj moje pierwsze w życiu rękawiczki. Wersja dla niej i dla niego. Czyli dla mnie i dla niego. Udowadniam przy okazji, że rzeczy na pierwszy rzut oka brzydkie i nieprzydatne można zamienić w coś ładnego i przydatnego. Szczególnie przydatnego, że zapowiadają przymrozki - nie tylko przy gruncie. Kolekcja rękawiczkowa wzbogacona jest dodatkowo w dwie urocze kokardy – komplecik ocieplająco – wyjściowy  - polecam.

Tym samym moje zbiory rzeczy uszytych własnoręcznie i własną maszyną poszerzyły się o kolejne elementy. Kolekcja zawiera zaciemniające zasłonki, kuchenne zasłonki,  wszelkiej wielkości kokardy, poszewkę na poduszkę i wspomniane wcześniej rękawiczki. Pokrowiec na fotel niestety się nie udał. 



5 komentarzy:

  1. fan Twojego talentu :)12 października 2012 05:45

    trzymam kciuki za pokrowiec na fotel :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie nie, z pokrowcem już nic się nie da zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rękawiczki świetnie się noszą! Sprawdzone! Szkoda jednak, że w kokardzie mogę chodzić tylko w mieszkaniu gdy nikt nie patrzy, bo aż chciałoby się pokazać w pełnym zestawie...

    OdpowiedzUsuń
  4. po ile takie rękawiczki? zamawiam 10 sztuk :)

    OdpowiedzUsuń