środa, 27 marca 2013

Ciasteczka!


I znowu to samo! Wiem, że gorąco zarzekałam się, że już nigdy, ale to nigdy, nigdy nic nie ugotuję. Może nie tu publicznie, ale jak za siódmym razem nie wyszło mi ciasto kawowe to wykrzyczałam właśnie takie zdanie w kuchni. Mam jednak tą cudną cechę, że po drobnym niepowodzeniu szybko dochodzę do siebie i próbuję znów. Więc przygotujcie się na jeszcze wiele postów w których pomstuje na swoje zdolności kulinarne. Jednak w pewnym momencie pojawią się takie wpisy, po przeczytaniu których opadną wszystkim szczęki z wrażenia! Taki mam cel. Musicie tylko uzbroić się w cierpliwość. 

Na jakiś czas odpuszczam ciasto  - choć kto wie, może w święta się skuszę (w domu mam trylion razy lepszy piekarnik). Tymczasem od jakiegoś czasu, po mojej rodzinie krążą ciasteczka owsiane. Tajemnicze ciasteczka owsiane mojej ulubionej Cioci B. Napiszę krótko: ciasteczka charakteryzują się szokującymi walorami smakowymi, oczywiście na plus. Charakteryzują się również jeszcze bardziej szokująco prostą instrukcją obsługi. Jeśli ktoś lubi słodkości a jednocześnie zależy mu na zdrowym odżywianiu to gorąco polecam - szczególnie, że cukier z przepisu można zastąpić suszonymi owocami.

Przepisu nie podaję ze strachu przed plagiatem. Ciągle gdzieś słyszę o porywaniu cudzych przepisów, o łamaniu prawa i wyrokach w zawieszeniu. Jeśli ktoś by miał ochotę się dowiedzieć jak zrobić takie wspaniałe smakołyki to zapraszam na degustacje podczas której będzie można otrzymać przepis.



A cały ten wpis był tylko po to żebym mogła się pochwalić,  że coś mi się udało upiec. Miłego dnia.

sobota, 23 marca 2013

WWF



Pamiętajcie! Dziś o 20:30 wyłączamy światło na godzinę! 


O akcji Godzina dla Ziemi możecie dowiedzieć się więcej TU - na oficjalnej stronie WWF i TU - na niezwykłym blogu, gdzie przy okazji dowiecie się jak wytłumaczyć przedszkolakowi zasady dbania o środowisko
Przyłączacie się ? Wyłączacie się? 

wtorek, 12 marca 2013

Szok!


Zupełnie zszokował mnie niespodziewany fakt iż posiadam w domu (w WW oczywiście) krowę! Nie wspominając już o tym że moi domownicy postanowili założyć hodowlę gołębi. A już w ogóle nie wspomnę o hodowli owiec! Czy możecie sobie to wyobrazić?  Jestem pewna, że nie możecie sobie tego wyobrazić. Takie na mnie czekały niespodzianki!

Jak by tego było mało ktoś wpadł na świetny pomysł wykorzystania krowy jako wieszaka do wietrzenia pościeli, więc całą sobotę owa krowa chodziła po podwórku, ogródku i sadzie i wietrzyła. Chciało by się powiedzieć, że obładowana po same uszy, a raczej rogi na których bezpiecznie wietrzyły się jaśki.

I jak to zwykle w moich snach bywa – zastanej sytuacji dziwiłam się tylko ja.

A Wam śniło się dzisiaj coś ciekawego? 



                                                                                            Andy Warhol - Krowa




Po Prostu aMazing! Cz. 2.

Okazało się że przygoda z telewizją ma ciąg dalszy. W  poniedziałek byłam na kolejnym nagraniu a efekty będzie można zobaczyć już  jutro w programie Po Prostu Amazing na stronie www.amazingtv.pl. Odcinek jest podzielony na cztery części, pierwsza o 8:50 później o 9:35, 16:30 i 18:30. 

Pokazywałam różne różności, co nieco zrobiłam, troszkę pogadałam, dałam się obfotografować, zebrałam naręcze komplementów na temat moich różnych różności, zaskoczyłam kamerzystę małym rozmiarem mojej stopy, pozwoliłam zrobić sobie wyzywający makijaż który bardzo podkreślał moje brwi i nie dostałam nagrania  poprzedniej przygody. Ale jest ono mi obiecane, więc czekam z niecierpliwością. Tak więc zamiast poranka z popularną telewizją śniadaniową polecam poranek (i później popołudnie) ze mną. Będzie jeszcze coś o bieganiu i gotowaniu, i będzie przegląd prasy. 

sobota, 9 marca 2013

O ogródku, cz. I.


Przyszła wiosna – najwyższy czas założyć ogródek. Taki miał być początek. Ale wiosna taka jakaś biała i zimna. Wiec nie mogę zacząć od tego, że przyszła wiosna.

Zacznę od tego, że nadal czekamy. A żeby czekanie było przyjemniejsze i zdrowsze założyłam wewnętrzny ogródek.

Jak to głosi popularne polski porzekadło - każdy ma taki ogródek na jaki zasłużył. Albo ma taki ogródek na jaki pozwalają warunki mieszkaniowe. Ja na szczęście - nieszczęście mam cudne mieszkanie. Niestety cudne tylko z kilku punktów widzenia, moja wiejska część natury patrzy na to raczej z pod przymrużonych – niezadowolonych oczu. Za to część mojej natury odpowiedzialna za kreatywność, już w grudniu zaczęła zacierać ręce i obmyślać plan wprowadzenia jak największej ilości roślinności do moich wnętrz. Jak i również do mojego prowizorycznego podwórka na balkonie.

Póki temperatura nie osiągnie zadowalającego poziomu muszę zadowolić się ogródkiem kiełkowym. Kto chce dowiedzieć się czegoś więcej na temat kiełków na pewno znajdzie masę informacji w internecie, ja dodam tylko, że są pyszne i bardzo ładnie ozdabiają kuchnie. Wspominałam, że są szokująco zdrowe? Już nie mówiąc o moich nowych mini doniczkach znalezionych na targu staroci. Ale przede wszystkim zdrowie! Zdrowie jest najważniejsze. 

                    

A Wy jak przygotowujecie się na nadejście wiosny? Ja oprócz ogródka planuje wielkie przemeblowanie!

sobota, 2 marca 2013

Wianki . . .

A więc przyszła wiosna. Teraz już będzie tylko lepiej...