Jak co roku, tak i w tym roku....
podsumowanie!
Wiem, że blog ostatnio trochę
kuleje, a wręcz ledwo ledwo się czołga -
mam jednak Noworoczne postanowienie. Będzie lepiej. Obiecuję sobie, że będzie :)
Więc tak: rok 2014 był dla nas
naprawdę, naprawdę niesamowity. Z żalem i po cichu zastanawiamy się
czy jeszcze kiedyś, któryś rok przebije wspaniałościami ten. Jeśli któryś
będzie chciał, to proszę bardzo, lubimy niesamowitości. A jeśli nie, to trudno,
ten będzie najlepszy!
Wszystko zaczęło się jeszcze na
finiszu 2013 roku, kiedy dowiedzieliśmy się, że nasz Wielki Plan na Wielką
Zmianę i Wielką Przeprowadzkę się uda. Mało tego. Mogliśmy wybrać gdzie chcemy
się przeprowadzić. Wybraliśmy Łódź! I tak mieszkamy tu już 9
miesięcy. Od początku roku pracowałam jeszcze w kwiaciarni, w ciągu roku
pracowałam w księgarni i w sklepie ciuchowym, a kończyłam rok odnawiając stare
meble :) W trakcie wyszłam za mąż. Żeby było milej, wyszłam za mąż w moje urodziny
:) A jeszcze żeby było milej to był to chyba najcieplejszy dzień w roku. A w
nocy spadały gwiazdy! Tak, fajnie jest wychodzić za maż. Szczerze polecam :)
Mieszkając w Łodzi staramy się ją
eksploatować jak tylko się da, przy okazji odczarowujemy wśród znajomych jej
rzekomo brzydkie oblicze. Czasem trzeba popatrzeć na nią spod lekko
przymkniętych powiek, ale w ogólnie jest to pełne uroku miasto. W razie czego
zapraszamy. Pokażemy co i jak.
A poza tym byłam nad morzem. Przeczytałam 79 książek. Wyrobiłam normę
chodzenia do kina przez statystycznego polaka. Wzięłam udział chyba we wszystkich festiwalach które odbyły się w Łodzi. Zrobiłam niezliczoną ilość przemeblowań. Mamy w planie kolejną przeprowadzkę. I spodziewamy się pierwszego dziecka...