czwartek, 3 maja 2012

Życie . . .


Teraz trochę o niesprawiedliwościach życia! Bywa tak, że jedno z rodzeństwa dostaje czasem trochę więcej niż to drugie, a czasem bywa nawet tak, że dostaje  wszystko. Tak właśnie zdarzyło się w moim i mojego brata przypadku. Wyrastaliśmy w błogiej nieświadomości rozkoszując się beztroskim dzieciństwem. Prawda spadła na nas nagle i zszokowała wszystkich wkoło. Choć przyznam szczerze domyślałam się tego już od bardzo dawna. Niemal codziennie zdarzały się sytuacje w których myślałam: to niemożliwe, coś jest nie tak! Początkowo starałam się z tym walczyć, próbowałam, poszukiwałam, wypytywałam, obserwowałam i znów próbowałam, ale na nic to się zdało.  Wyrok zapadł : nie potrafię gotować ! ! ! Za to wszyscy Ci, także Wy, znający mojego brata wiecie że on potrafi. I to jak....

Ja po wielu latach ćwiczeń potrafię zrobić doskonały kompot rabarbarowy. Poniżej przedstawiam Wam niezawodny przepis, ale wystarczy że zastosujecie się do niego od punktu 7.

1 .       Wypiel grządki rabarbaru!
2 .       Podlej i obetnij głównego bohatera. Utnij mu wielkiego liścia po czym daj go kurom do zjedzenia ! W przypadku gdy nie masz kur możesz założyć go na głowę jako czapkę osłaniającą przed słońcem.
3 .       Laseczki rabarbaru zawiń w reklamówkę i zabierz go  w długą i ekscytującą podróż !
4 .       Kiedy jesteście już na miejscu, włóż rabarbar do lodówki i idź spać !
5 .       Następnego dnia i Ty i rabarbar jesteście gotowi do działania !
6 .       Teraz należy wyjąć z szafki największy garnek ze wszystkich !
7 .       Nalej do niego wody – 1/2 pojemności.
8 .       Postaw na gazie, prądzie, ognisku lub czymś innym czym akurat dysponujesz a co doprowadzi Twoją wodę do wrzenia.
9 .       W między czasie rabarbar zażywa kąpieli oczyszczających !
1  0.   Kroisz !
1  1.   Wrzucasz !
1  2.   Mieszasz !
1  3.   Czekasz !
1  4.   Jak się już zagotuje to niech się trochę pogotuje !
1 5.   Należy teraz poszukać siteczka i odcedzić rabarbarowe farfocle !
1 6.   Do ciepłego  kompotu wrzuć cały cukier jaki posiadasz w domu.
1 7.   Mieszasz !
1 8.   Studzisz !
1 9.   Nalewasz do najpiękniejszego kubka jaki jest w szafce.



      





Jeśli macie do tego sprytnego chłopaka to do kompotu zrobi wam galaretkę jogurtowo-malinową. 


11 komentarzy:

  1. dobre.. a ja najbardziej lubie rabarbar chrupac jak marchewke :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepisu nie przeczytałam bo nie przepadam za kompotem z rabarbaru, ale muszę wspomnieć że uwielbiam wszelkie wypieki z tym pysznym kąskiem, a mianowicie zajadałam się dziś plackiem drożdżowym z tym specjałem ;-)
    mniam pyszności ;-)
    Jeśli chodzi o Twoje gotowanie to (z tego co wiem sama) nie zgadam się z Tobą - obiad na który mnie zaprosiłaś był przepyszny !!!!

    p.s.
    "Igrzyska Śmierci" przeczytane - czekam na cześć drygą ;-) (mam nadzieję, że masz możliwość załatwienia) - szaleństwo co za książka - film jak zwykle odbiegający ;/
    Pozdrawiam błogim spokojem majowym ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja placek z rabarbarem mamusiowy też już jadłam, i też uwielbiam !

    OdpowiedzUsuń
  4. A fafrocle? Co z nimi? Ja lubię jak sobie pływają w kompocie:-) A jak mam przypadkowo rabarbar i truskawki, robię kompot r-t.Też pychota!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja do przecedzania mam tylko jedno sito o dość dużych okach, więc farfocle trochę się przedostają. A z dodatkiem truskawek też na pewno zrobię. mam nadzieję że już niedługo:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry początek! Zwykle naukę gotowania zaczyna się od jajecznicy. A Ty proszę ambitnie ...kompot! Wszystko pięknie zilustrowane. Czekam na nastepne przepisy.
    Ciasto z rabarbarem jadłam wczoraj, "boguszynieckie", od Twojej chrzestnej!
    Pozdrawiam rabarbarowo-kwaskowato i życzę dalszych kulinarnych sukcesów.
    Ciocia Jola ( mama Magdy).

    OdpowiedzUsuń
  7. dzięki Ciocia za komentarz ! ! ! nie wiem czy znajdzie się tu jeszcze jakiś przepis. postaram się, może jeszcze trochę powalczę z przeciwnościami losu i nauczę się czegoś nowego....

    OdpowiedzUsuń
  8. czesc michasia....wstałem dzis rano z zonką i rytualnie zajrzelismy na twojego bloga i.....bardzo nam sie podoba to co napisałaś. ja sie nawet niezle usmiałem ...oczywiscie w pozytywnym znaczeniu.moze spotkamy sie 19 ....

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciesze się bardzo że mój blog wprawia Was już od samego rana w radosny nastrój, choć temat jest dość zatrważający. A co do 19 . . . to raczej się nie zobaczymy. Ale kto wie może zdarzy się to trochę wcześniej... kto wie... kto wie....

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż... autorka bloga jest nieopisanie skromna i bardzo krytyczna w stosunku do siebie! Poza opisanym powyżej kompotem (który wielokrotnie miałem przyjemność spróbować - i polecam przygotować go wg podanego przepisu bo jest pyszny), równie dobrze przygotowuje dziesiątki innych dań i trunków. Ot - chociażby dziś wspaniałe rabarbarowe (!) ciasto, które znikło w przeciągu 5 godzin... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. w otchłaniach twojego brzucha . . .

    OdpowiedzUsuń