piątek, 18 maja 2012

Oh JOY !




Dzisiaj będzie szybciutko i króciutko, bo lada chwila wyjeżdżamy. Szybciutko i króciutko podzielę się z Wami moimi niedawnymi przemyśleniami. Przemyślenia dotyczą pytania: Dlaczego to właśnie ja dostałam najwięcej prezentów pod choinkę? Wiem ze pora roku nie sprzyja takim dywagacjom, ale nurtuje mnie to już od dość dawna i postanowiłam raz na zawsze się z tym uporać.  Dla tych co nie wiedzą ile ich dostałam informacja, że dostałam ich nieprzyzwoicie dużo. Bardzo nieprzyzwoicie. Naprawdę . . .  A wśród nich ani jeden nie był nie trafiony. Co prawda zasługą tego, że wszystko co dostałam było tym co chciałam, był pewnie niewielki list wysłany do Św. M. Ale nie o tym miałam pisać. Odpowiedź na główne pytanie jest prosta: Potrafię się cieszyć z prezentów. Naprawdę potrafię. I moja dobra rada jest taka, jeśli też chcesz dostawać dużo prezentów, ciesz się z nich. Nie wystarczy samo dziękuje, nawet dziękuje bardzo nie wystarczy. Musi pojawić się błysk w oku, może się tam nawet pojawić łza wzruszenia. Muszą zadrżeć trochę kolana. Obowiązkowy jest niekontrolowany okrzyk zaskoczenia. Nawet jeśli prezent jest nie trafiony to liczy się sam fakt że ktoś o Was pomyślał. Trzeba się cieszyć z każdego jednego, najmniejszego, nawet z tego którego ledwo widać. I nie piszę tego dlatego że niedługo mam urodziny. I wcale nie chodzi o to  żebyście pomyśleli że skoro mam urodziny i tak cudownie potrafię się cieszyć z prezentów to coś mi musicie dać. Wcale nie musicie . . .

A w sumie to miałam napisać o narzekaniu, ale to może następnym razem.  


5 komentarzy:

  1. OMG bo odpadne... to napisz wprost co "trafionego" chcesz na te cwierc wieku ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. o nie, nie chodziło mi o to...

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem przeciez, spoko roko zartowalam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. szaleństwo - nie pisz czasem o tym narzekaniu bo już i tak wystarczająco narzekamy na zajęciach ;-)
    hahaha

    OdpowiedzUsuń