niedziela, 8 kwietnia 2012

Bugs Bunny . . .



Rzecz działa się w godzinach przedpołudniowych. Podczas wykonywania ostatnich czynności kulinarnych, które mają za zadanie sprawić że po świętach nie będę mogła podnieść się o własnych siłach z łóżka, doszło do sytuacji absolutnie zaskakującej. Absolutnie! Podczas jednej z typowych, wielkanocnych śnieżyc pojawił się na moim podwórku. Wbrew regionalnym  tradycją, wbrew pogodzie i wbrew wierze w niego. Pojawił się  nie wiadomo skąd i nie wiadomo gdzie pochował swoje czekoladowe jajeczka. Był malutki, puchaty i zupełnie nieoczekiwany. Wielkanocny zajączek na moim podwórku. Zdjęcia poniżej są dowodem że tym razem nie zmyślam. Taka historia mogła wydarzyć się tylko w WW.



W otoczeniu drapieżnych sikorek idę poszukiwać jajeczek. Wesołych świąt i własnego króliczka lub własnego podwórka. 

7 komentarzy:

  1. zgadzam się, nieprawdopodobny zbieg okoliczności :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale zające/króliki nie znoszą jajek :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ożesz jacie....
    Szoken, istny zbieg okoliczności, ale komu mogłoby się to przydarzyć jak nie Tobie ;-)
    szaleństwo
    ;-)
    pozdrawiam pozajaczkowo ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. ....
    świetny ten kicaj - trafił Ci się okaz ;-)
    hahaha....

    OdpowiedzUsuń
  5. zbieg okoliczności - zbiegiem okoliczności, ale chyba faktycznie mało kto przeżywa takie przygody jak ja :D

    OdpowiedzUsuń