środa, 16 stycznia 2013

Chat Noir . . .


Każdy z was to pewnie kiedyś widział. Jest to dość powszechny wizerunek, często spotykany na Paryskich bulwarach, na widokówkach, plakatach, torbach, kubkach, koszulkach oraz na wielu innych płaszczyznach które charakteryzują się wielką klasą i stylem. 

Nie ważne jak ironiczne jest poprzednie zdanie - mi się to podoba. I kiedyś sobie sprawię koszulkę i ręczniki z takim nadrukiem. I piórnik. I zastawę obiadową na 12 osób.  Tymczasem prezentuję mój obraz:



Wracając do meritum sprawy…   Każdy to zna, ale czy wszyscy wiedzą co to jest? Plakat Chat Noir przedstawia Czarnego Kota. Kot jaki jest każdy widzi. Ale co się za nim kryje? Otóż kryje się niezwykła historia jednego z Paryskich kabaretów. Owo wspomniane miejsce, kabaret artystyczny, stało się przestrzenią w której miano walczyć z kultem naturalizmu oraz z konserwatywnymi wartościami. Czarny Kot znajdował się w (wtedy jeszcze) dzielnicy peryferyjnej, na Montmartrze w której jak grzyby po deszczu wyrastały charakterystyczne dla ówczesnej okolicy wiatraki. Ktoś się domyśla o co z nimi chodziło i po co tak wyrastały? Dzielnica ta była wielce podejrzana i strach było się tam po zmroku zapuszczać.  Chyba, że chciało się trafić tam gdzie się chciało trafić. Właśnie ta nutka niebezpieczeństwa oraz tajemniczości sprawiła, że właśnie to miejsce odniosło tak spektakularny sukces i na wiele lat stało się synonimem ciekawej, nocnej przygody. 

Powyższy plakat zaprojektował francuski rysownik, malarz i grafik Theophile Alexandre Steinlen. I podobno ten kot siedzi na pianinie. Jeśli ktoś by reflektował na takiego kota to zapraszam o tutaj właśnie.

I na koniec coś co właściwie powinno być na samym początku, żeby czytelnik miał miły podkład muzyczny do lektury. 


5 komentarzy: