piątek, 12 kwietnia 2013

Pan M.


Miało być tak, że póki nie przyjdzie wiosna – ale taka prawdziwa – to nic nie napiszę! Taki mój  cichy protest. Zresztą, nie chciałam siać fermentu na moim blogu bo wszystkie posty sprowadzały by się do psioczenia na pogodę. I drugie zresztą – nie mam wenty twórczej (patrz – pierwsze zresztą). I pewnie przez cały kwiecień nic bym nie napisała gdyby nie niezwykłej rangi wydarzenie.

Spotkanie z Panem Markiem!!! Pan Marek jest dla mnie numerem jeden jeśli chodzi o sobotnie przedpołudnia! I wiele innych pór dnia i tygodnia - ale soboty z Panem Markiem uwielbiam!  Może ktoś ma podobne odczucia? Słucha ktoś czasem Markomianii? Ze spotkania wyszłam utwierdzona w przekonaniu, że Pan Marek jest równym gościem, otrzymałam autograf jeden klasyczny i jedno usprawiedliwienie nieobecności na zajęciach. 

Moja lista rzeczy które powinnam zrobić w życiu jest już odrobinkę krótsza.




Wielkie dzięki M za taki prezent urodzinowy. 

7 komentarzy:

  1. Ale super!! zazdroszczę ;))




    OdpowiedzUsuń
  2. no problemo, kiedy się spotkamy liczę na bardziej dokładną relację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miśku gratuluje spełnienia kolejnego marzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety trójki nie słucham i nie znam kompletnie GOSTKA hahaha - wybacz mi ;)
    Musiałam, napisać bo tak się cieszę z dzisiejszego naszego (przypadkowego) spotkanie że SzOk ;)
    (tak szok przez wielkie O) HAHA
    Pozdrawiam Cię M.
    WIOSNA lalalala......

    OdpowiedzUsuń
  5. wiosna, wiosna... spotkanie przypadkowe, ale jakie przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. .... powtórka z rozrywki ;-)
    i jak tu nie pisać - jeszcze raz i kawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wychowana na Trójce jestem, więc uwielbiam wszystko co z nią związane. A aktualnie prowadzę misję zarażenia miłością do Trójki Adama :)

    OdpowiedzUsuń